Maseczka domowej roboty: truskawki + maliny + mąka ziemniaczana

Już od jakiegoś czasu zbierałam się do tego, żeby zrobić w domu maseczkę, ale nigdy nie było mi po drodze. Aż parę dni temu mnie natchnęło... została mi resztka truskawek, resztka malin i ruszyłam! :)

Efekt końcowy wyglądał tak:




Składniki:
*4-5 truskawek
*5-8 malin
*kilka kropli olejku miętowego
*mąka ziemniaczana - mnie wyszło ok. 4-5 łyżek, ważne, żeby maseczka nie była zbyt płynna



No to teraz zastanówmy się, co dobrego niesie ze sobą każdy składnik...

Truskawki:
-bomba witaminowa - odżywiają skórę, dbają o skórę zniszczoną
-nawilżają
-mają działanie ściągające - dla osób z rozszerzonymi porami
-likwidują przebarwienia dzięki zawartości witaminy C
-działają bakteriobójczo, sprawdzają się w przypadku trądziku

Maliny:
-nawilżają skórę w miejscach, gdzie jest sucha
-ściągają i oczyszczają w strefie nadmiernego łojotoku

Oba owoce sprawdzają się dobrze przy cerze mieszanej czy trądzikowej.

Mąka ziemniaczana:
-zwarta w niej skrobia nie zatyka porów, nie podrażnia skóry
-łagodzi i koi podrażnienia
-dobra dla cery tłustej

A olejek miętowy odświeża i mnie osobiście pobudza :)


Z podanych powyżej ilości wyszła mi całkiem spora porcja - spokojnie na 5 razy. Trzymam w lodówce i ma się świetnie. Nakładam na twarz na 15-20 minut, po czym zmywam wacikiem, resztki ciepłą wodą.
Cera jest wyraźnie odżywiona, miła w dotyku, wygładzona, bez przebarwień. W moim przypadku sprawdza się naprawdę znakomicie! Zachęcam do wypróbowania! :)

Komentarze

  1. Bardzo lubię tego typu maseczki, jeszcze trochę a truskawki się skończą :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz